Kryzys klimatyczny, szalejące pożary w wielu miejscach świata, wymieranie gatunków, powolne niszczenie planety – to sprawy tak dalekie i obce, że siłą rzeczy człowiek odsuwa je od siebie i lekceważy. Myślimy sobie – to zdarza się innym… samodzielnie nie uratuję całego świata… jest już za późno, żeby ratować cokolwiek. Często jest też tak, że nasza troska o środowisko kończy się tam gdzie leżą granice naszej strefy komfortu.
Są jednak ludzie, którzy wychodzą ze swojej strefy dobrego samopoczucia i robią rzeczy, do których może nie są do końca przekonani, ale wiedzą że ich działania są dobre dla natury i dzikich zwierząt. Zdziczają swoje ogrody, zostawiają materiały do budowy gniazd, dbają o możliwość przechodzenia zwierząt pomiędzy ogrodami, wystawiają miseczki z wodą, dbają o zwierzęta i rośliny na osiedlach, na których mieszkają.